LEN i drobne DIY


O mojej miłości do lnu chyba jeszcze Wam nie pisałam. Mam swoje upatrzone rzeczy, które chciałabym kiedyś kupić (pościel, zasłony), ale na razie nie robię tego głównie ze względu na cenę. Mam też już dość pokaźną kolekcję tekstyliów zakupionych głównie na wyprzedażach w HM Home i kiedyś z pewnością je pokażę w moich aranżacjach. Zawsze obowiązkowo mam w domu len kupiony na metry w kolorze naturalnym i szarym (ja akurat kupuję w Ikea).

Jak zapewne pamiętacie, nie szyję jeszcze na maszynie, bo najzwyczajniej nie potrafię, ale myślę, że to tylko kwestia czasu i kiedyś pewnie się do tego zmuszę, a tymczasem szyję małe rzeczy ręcznie np. zawieszki i wykorzystauję len do dekoracji lub metamorfozy jakiś przedmiotów.

Tak właśnie było w grudniu, ale z uwagi na to, że ten miesiąc był szalony i miałam wtedy mnóstwo różnych projektów do wykonania, nie udało mi się opowiedzieć bardziej szczegółowo o tych przeróbkach. Dzisiaj chciałbym Wam o tym napisać.



Ta wielka blaszana donica przywędrowała tak za trzecim może czwartym podejściem w sklepie, nie mówiąc o oglądaniu jej w sieci. Nie mogłam się zdecydować do czasu aż wpadłam na pomysł drobnej przeróbki. 

Tutaj muszę jeszcze podzielić się z Wami moim sposobem na len. Otóż len najlepiej i najbardziej oryginalnie i klimatycznie wygląda pomięty, surowy, niedbały, więc przed użyciem wycinam kształt dekoracji a potem płukam pod wodą i wykręcam, a na koniec suszę i gotowe.

Napis został po prostu wykonany czarnym markerem (mogłam się bardziej postarać, wiem), a potem przykleiłam tą wielką etykietę klejem typu "Magic".

W ten sposób zwykła blaszana donica - balia zyskała oryginalnego charakteru, jest moja i wyjątkowa.





Z zamiarem przeróbki lampy nosiłam się już od dawna, ale ciągle coś mnie blokowało. Zabrałam się jednak pewnej soboty i udało się chociaż muszę przyznać, że wizualnie jak dla mnie jest lepiej niż w wersji poprzedniej, gdyż ta lampa po prostu już tutaj nie pasuje, ale jeśli chodzi o walory użytkowe to nie jest to najlepsze rozwiązanie. Lampa świeci "do góry" czyli po założeniu "ubranka" lnianego jest niestety ciemno. Na szczęscie w tym pomieszczeniu światło nie musi być mocne. Mimo to jednak chciałabym docelowo tą lampę po prostu zmienić :)





A na koniec lniane zawieszki - gwiazdki, które szyłam w związku z akcją Santa Blogger Muszę przyznać, że nie było to lekkie zadanie. Len jak wiadomo dość intensywnie się snuje, a że zawieszki małych rozmiarów to jednak było z tym trochę zabawy. 







A czy Wy też kochacie len? Jak go wykorzystujecie w swoich domach? Czy też lubicie wykonywać lniane dekoracje?

Na koniec chciałabym tylko przypomnieć o konkursie i głosowaniu, nie chcę Was za bardzo tym tematem zamęczać, ale nie ukrywam też, że z pewnością trochę zaprząta on moją głowę przez te kilka dni aż do zakończenia głosowania czyli do 10 lutego do godziny 12:00 ;)

Dziękuję za oddane już głosy (obecnie na 302 zgłoszone blogi w mojej kategorii, jestem na 56 pozycji, więc do 10tki mi z pewnością daleko ;)), ale głosowanie nadal trwa, więc będę oczywiście wdzięczna jeśli zdecydujecie się mnie wesprzeć porzez Wasze głosy lub po prostu udostępnianie tej informacji na Waszych profilach FB czy wśród znajomych. O tym dlaczego zdecydowałam się wziąć udział możecie przeczytać w poprzednim poście.

Iza




No comments:

Post a Comment

 

Followers

Popular Posts